RED. Od ilu lat jest pani szykanowana przez sb?
A.W. Od chwili, kiedy wypowiedziałam walkę złu, czyli od roku 78 – podpisałam się wtedy pod deklaracją wolnych ZZ. Do tego momentu byłam niegroźna, ponieważ tylko mówiłam, teraz pod dokumentem był mój podpis, stałam się więc niebezpieczna. Moje podwórko to Stocznia, przepracowałam w niej 32 lata. W 1978 r. opisałam w artykule „Szczere dyskusje nad antrykotem” przyjęcie Gierka 19.07.78, które kosztowało nas, robotników, 1 milion złotych.
W „Robotniku Wybrzeża”  publikowane były także inne moje artykuły m.in. „Ludzie i maszyny”, w którym opisałam warunki pracy ludzi oraz do czego służą maszyny. W kilka godzin po ukazaniu się pisma sprowadzono TV, sprzątnięto halę, przebrano robotników, ustawiono kamery i sfilmowano ludzi, żeby „zdementować” mój artykuł. Telewizja odjechała, maszyny przykryto plandeką (maszyny do gięcia rur, wieloczynnościowe, skomputeryzowane wg ówczesnego kursu złotówki za jedyne 3 mln zł za sztukę zastąpiono pracą ludzi, w nieludzkich warunkach, w obawie przed bezrobociem), ludziom kazali oddać nowe ubrania – a więc wszystko wróciło do normy. Pierwszy raz na 48 godzin zatrzymali mnie w grudniu 78 roku, po czym musiałam „chcieć” odejść ze Stoczni, do oddalonego od Gdańska o ok. 50 km Tczewa.
Po protestach swoich i załogi Stoczni zostałam w końcu oddelegowana do Techmoru w Gdańsku. Po 4 miesiącach wróciłam do Stoczni. Przez cały czas trwały nieustanne szykany, potrącenia premii, dodatków itp. Ostatecznie w dniu 9.08.80, na podstawie artykułu nr 52 (alkoholizm, nadużycia) zostałam wyrzucona ze Stoczni. 14.08.80 rozpoczął się strajk w Stoczni – następne 16 miesięcy jest ogólnie znane. Internowana zostałam 18.02.81 w więzieniu w Gołdapi. Spędziłam tam 8 miesięcy, następnie jeden miesiąc na urlopie – do pracy mnie nie wpuszczono, udało mi się przepracować tylko dwa dni. 30.08.82 zostałam ponownie aresztowana pod zarzutem próby użycia wozów bojowych straży przemysłowej wraz z obsługą podczas strajku w grudniu 1981 r. 30.03.83 r. na procesie w Grudziądzu zapadł w tej sprawie wyrok. Rewizja tego procesu miała się rozpocząć 30.09.83, ale skorzystałam z „dobrodziejstwa amnestii”. 4.12.83 zostałam ponownie aresztowana ze Świtoniem oraz innymi pod tablicą przed kopalnią „Wujek”. I znów została amnestionowana. Po wielu utrudnieniach ze strony „pracodawcy” dostałam wreszcie emeryturę w listopadzie 1984 – 7 tysięcy złotych. W tej sprawie złożyłam zażalenie do rady nadzorczej i 6 lutego 85 miało być rozpatrywane lecz nie znam jeszcze jej wyników.
RED. Jak doszło do zorganizowania tego protestu?
A.W. Przyjechałam do Krakowa na spotkanie z młodzieżą, ale najpierw spotkałam się z grupą działaczy Obywatelskiej Inicjatywy w Obronie Praw Człowieka „Przeciw Przemocy”. Chcieli oni zorganizować protest, mieli trudności, więc się do nich przyłączyłam, choć bardzo źle znoszę głodówki, ale uważałam, że sprawy, o które walczymy, są tak ważne, ze jest to moim obowiązkiem. Protest przyniesie oczekiwane rezultaty, jeżeli nada się mu odpowiedni rozgłos. Trzeba powiadomić Urbana.
RED. Gorąco dziękujemy za rozmowę. Obiecujemy łączyć się z Wami w modlitwach.
TKW POTWIERDZA WPŁATY: SEMAFOR 1.000, ALBATROSY 4.000, SŁOWIKI 1.200, RABA 5.000, KONSUL 3.000. Serdecznie dziękujemy!
DRUKARNIA „WILNO” im. gen. Okulickiego „Niedźwiadka”

Strony: 1 2